Martorell, 06/10/2016. – 50 inżynierów z Centrum Technicznego SEAT-a i 40 samochodów czeka, aby pokonać 25 000 km i 80 ostrych testów na pustyni w południowej Hiszpanii, gdzie temperatura w cieniu sięga morderczych 45⁰C. Te ekstremalne testy są jednymi z najbardziej wymagających egzaminów na wytrzymałość dla aut – to prawdziwy 3-tygodniowy obóz przetrwania. 6 października zameldowała się w nim Ateca. Tor przeszkód był gotowy. Zobacz, co się tam wydarzyło.
- Test przyczepności i prowadzenia. Na wzgórzu o nachyleniu 35% sprawdziliśmy działanie systemu kontroli trakcji i jazdy ze wzniesienia – kierowca może zachować panowanie nad pojazdem podczas zjeżdżania, nie korzystając z hamulca, a także układu ABS.
- Test holowania przyczepy. Ryzyko utraty panowania nad samochodem ciągnącym przyczepę jest dość wysokie. Ten test weryfikuje zachowanie systemu stabilizacji toru jazdy przyczepy, który ma pomóc zminimalizować to zagrożenie.
- Klapper test, czyli jazda po koleinach poprzecznych. Typowy samochód ma ponad 3 000 elementów. Ten test pozwala nam się upewnić, że każdy z nich idealnie ze sobą współpracuje i nie jest źródłem, żadnych irytujących dźwięków – bez względu na rodzaj i stan nawierzchni.
- Test kurzu. Przez piaski pustyni przedzierają się dwa auta. Prowadzący samochód zostawia za sobą olbrzymią chmurę kurzu, w której za nim jedzie testowane auto. Tak właśnie sprawdzamy żywotność filtru powietrza.
- Test żwiru. Samochody przejeżdżają 3 000 kilometrów po żwirowej nawierzchni. Dzięki temu możemy poddać analizie zachowanie podwozia, nadkoli i innych zewnętrznych elementów na uderzenia kamieni. Ma to na celu upewnić się, że wszystkie części wytrzymają eksploatację pojazdu.
Po blisko miesiącu prób i 80 przeprowadzonych analizach, aby niczego nie zostawić przypadkowi, samochody zostały sprawdzone we wszystkich możliwych konfiguracjach. Dzięki ekstremalnym testom przeprowadzonym przez setki specjalistów na całym świecie, kierowcy mogą być pewni, że ich Ateca sprosta każdej drodze. A teraz z utęsknieniem czekamy na zimę – nic tak nie mrozi krwi w żyłach jak testy na śniegu.